Nathan "Nath" Targaryen
Dziewiętnaście lat, czarne loki, blada cera, opanowanie i spokój, brak chęci do władzy i ambicji. Ludzie i jego rodzina często się zastanawiają, czy on na pewno pochodzi z rodu Targaryenów. Niestety, ku niezadowoleniu jednych i drugich, okazuje się, że jednak tak.
Nigdy nie nadawałem się do władzy.
Nathan jest wdzięczny bogom, że to właśnie on jest synem młodszego brata zmarłego władcy. Nie chciał być spadkobiercą tronu, nawet do tego się nie nadawał. Gdyby posadzono go na tym cholernym Żelazym Tronie, zapewne patrzyłby się pusto w przestrzeń i milczał. Po prostu całe Westeros na jego głowie? Nie potrafiłby sobie tego wyobrazić. Jak to on mówi: Władza to nie przywilej i wygoda, władza to przykry obowiązek.
Czy ja naprawdę jestem Targaryenem?
Z pochodzenia - tak. Z charakteru - nie. Nathan to spokojny młodzieniec z przyklejonym do twarzy delikatnym uśmiechem. Posłuży dobrą radą, można się mu spokojnie wyżalić i powierzyć swe najskrytsze tajemnice. Nie garnie się do władzy, a także nie jest ambitny. Wystarcza mu to, co ma, a jest to wysoka pozycja lorda. Zwykle to na niego spada obowiązek uczestniczenia w ucztach i omawianie politycznych spraw, bo targowanie się z nim jest trudne. Mimo wszystko wie czego chce. I gdzieś tam, bardzo głęboko, tli się Targaryen - iskra buntu i arogancji. W dodatku Nathan nie ścierpi tego, kiedy ktoś ocenia go przez pryzmat rodu.
Co one, na bogów, we mnie widzą?!
Nie potrafi zrozumieć, dlaczego wszystkie panny tak się do niego garną. Czy to damy, czy zwykłe dziwki - większość nie potrafi oderwać od niego wzroku. Ale kiedy idzie, kiedy jego czarne loki rozwiewa wiatr, czuje się jak... Jak ktoś. Jego czarne oczy patrzą się ciekawie, a wysoka i dobrze zbudowana sylwetka kroczy dumnie ulicami Westeros. Jest przystojny. I to bardzo.
Tak. Czekam na grom.
Nathan nie tak łatwo bierze sobie żonę, oj nie. Ona musi mieć w sobie to coś. coś, co go oczaruje i powali na kolana. Inteligencja, błyskotliwość, poczucie humoru, lekka zadziorność, a także uroda. Wszystko, czego on potrzebuje, a żadna dama nie może mu tego dać. Jest ponoć nieprzystępny. Trudno.
"Proszę mi wybaczyć, że nie jestem taki, jakiego byście chcieli ujrzeć! Wybaczcie mi, że nie jestem idealnym Targaryenem. Wybaczcie, że nie jestem drugim Raemonnem!"
Nathan wybuchnął tylko raz. Przy uroczystości, na której obecne były wszystkie ważne rody. Wtedy też jego matka nazwała go czarną owcą rodziny, a on... Nie wytrzymał. Wstał, rzucił nóż i widelec na dębowy stół i wykrzyczał te słowa. Wtedy też wszyscy Targaryenowie spojrzeli na niego z przyganą, a ten rzucił tylko z pogardą: NIE BĘDĘ JUŻ PSUŁ WAM UROCZYSTOŚCI. Wtedy też ostatni raz obrażono go. Dał dostateczny dowód, że jednak jest Targaryenem. Był to chyba jedyny moment, w którym pokazał swoje "prawdziwe ja".
_____________
Zrobiłam Harringtona jako Targaryena! Jea!
Zapraszam do wątków z Nathanem, on z pewnością nie gryzie.
[Przyznaję się, podglądałam kartę c:
OdpowiedzUsuńWitam administracyjnie, w gronie autorów.
A od siebie poproszę o wątek c:]
Lord Gaspard
[ Ależ mnie zaskoczyłaś, Toru! Pojechałaś nieźle, ale to dobrze, w sumie! Oboje są odmieńcami, bo Maliseei jest za łagodna na Lwa, a Nathan za czarny na Targaryena. To jak? Masz jakieś pomysły? Na pewno będzie między nimi jakaś nić porozumienia, prawda? :3 ]
OdpowiedzUsuńMaliseei Lannister
[ Witam, witam i o wątek z moją zadziorną panią pytam. Zero pomysłów, jak na razie z mojej strony, ale może coś da się wymyślić]
OdpowiedzUsuńNerina Tully
[Też chcę wątek z Targaryenem! Nie mam dzisiaj żadnego pomysłu, ale chętnie posłucham Twoich propozycji ;)]
OdpowiedzUsuńNymeria Martell
[ Jak chcesz, to możemy pokusić się o pójście o krok dalej nawet i Mai może mu wpaść w oko! Czemu nie, skoro ona taka mądra, zabawna i nawet gryzie ludzi po rękach, kiedy jej cnota jest zagrożona! Mogę zacząć, ale mam tyle na głowie, że to przesunie się w czasie. I to bardzo, więc jak będziesz miała chwilę, to możesz czynić honory. :3 ]
OdpowiedzUsuńMaliseei Lannister
[Myślę, że swego czasu Gacpio mógł uczyć 10-cio letniego Nathana walki (czy być kimś, powiedzmy, do pary w ćwiczeniach, bo będąc w Królewskiej Przystani nie chciał stracić kondycji) i teraz spotykają się ponownie. Gapcio nie przepada za Targaryenami, ale słyszał o wybuchu i chce dowiedzieć się więcej, bo jego akurat tam nie było (powiedzmy, że było to za życia jego ojca).]
OdpowiedzUsuńCo Ty na to?]
Lord Gaspard
[ O mój Boże... :o Zrobiłaś Kita Harringtona! Nie wierzę! XD Natychmiast proponuję wątek z Alyssą. Niech Nath nakryje ją, jak ta będzie ćwiczyła i coś tam się z tego wywiąże. :3 ]
OdpowiedzUsuń[Wychodzę z założenia, że jak ja proponuję pomysł, to Ty zaczynasz, ale oczywiście mogę iść na ugodę c: ]
OdpowiedzUsuńGaspard
[ Witam serdecznie i od razu proponuję wątek. :) ]
OdpowiedzUsuńDianna Tully
+ Lirys Lannister. :>
Usuń["Oj tak...." - oto co miałam wypisane na twarzy jak czytałam kartę. Jest naprawdę świetna. Zazdroszczę talentu, ja nie umiem tworzyć kart. Postać też cudowna. Taka nie przesadzona. Wątek oczywiście zaproponuję. Mam tu dwie panie, jedną Areyę, kuzynkę Nathana, która podobnie jak on jest czarną owcą i drugą, Dlię, która jest panią lekkich obyczajów. Zaproponuję na dzień dzisiejszy wątek z Dalią, bo tu: "Ona musi mieć w sobie to coś. coś, co go oczaruje i powali na kolana. Inteligencja, błyskotliwość, poczucie humoru, lekka zadziorność, a także uroda." opisałeś właśnie ją. Mogliby się spotkać przy okazji przybycia na Smoczą Skałę (bo chyba tam mieszka jego rodzina?) Dalii jako służącej księżniczki Dorne przy okazji jakiejś uczty na którą Martellowie byliby zaproszeni, lub mógłby ją spotkać na jakimś bazarku gdzie wykłócałaby się z jakimś kupcem, czy kimś, bo Dalia jest uparta jak ten osioł i nie lubi jak ktoś ją robi w konia. Zacznę, bo szczerze powiedziawszy uwielbiam to robić, ale musisz mi powiedzieć, która opcja lepsza i czy masz jeszcze jakieś uwagi np. jeśli na bazarze to w jakim mieście, a jeśli na uczcie to w którym zamku]
OdpowiedzUsuńDalia Flowers
Gaspard z niechęcią podróżował do stolicy. Każda inna wyprawa cieszyła go niezmiernie, jednak czarne proporce z trójgłowym smokiem raniły jego oczy, tak samo jak smród całego miasta raził jego węch. Każde miejsce miało swój specyficzny zapach, jednak Królewska Przystań zdawała się być starą, bezzębną kurwą chorą na syfilis, która żebrze o uwagę kilkoma skradzionymi diamentami i sznurem pereł.
OdpowiedzUsuńJednym z jej diamentów były właśnie królewskie ogrody, które odgradzały szlachtę od smrodu i gwaru plebsu, a także dawały cień i ukojenie zmęczonemu umysłowi uspokajającą zielenią krzewów i drzew.
Świeżo upieczony lord siedział na jednej ze skrytych wśród liści kamiennych ławeczek, koło fontanny z kobietą biorącą kąpiel i zapisywał coś w księdze, sprawdzając jednocześnie jakieś dane na luźnych pergaminach. Skupiony, nie zauważył podchodzącego doń mężczyzny, uniósł na niego spojrzenie dopiero gdy usłyszał znajomy głos.
- Witaj, sir Nathanie. – Uśmiechnął się na widok bruneta. To był jedyny Targaryen, którego lubił. Całkowicie odziedziczył wygląd po matce, co sprawiło, że nie wyglądał jak obecny król czy jego rodzeństwo. – Dawnośmy się nie widzieli.
lord Gaspard Lannister
[ Ja! :3 ]
OdpowiedzUsuńAlyssa znowu ćwiczyła. Tym razem w obrębie Smoczej Skały, siedziby znienawidzonych Targaryenów. Co prawda, Iraving Targaryen przebywała w Królewskiej Przystani. Jednak poprzedni Król miał młodszego brata, a ten żonę i dzieci. W zamku obecna była jedynie lady Targaryen i jej najstarszy syn, Nathan.
Młoda Stark ćwiczyła z dwoma sztyletami. Jej styl walki do złudzenia przypominał ten Oberyna Martella, sławnej Żmii z Dorne. Wykonywała uniki w powietrzu, chroniąc się przed widzialnymi tylko dla niej mieczami. Sztyletami atakowała zawzięcie słomiane kukły, które wyciągnęła z sali do ćwiczeń.
Wyczuła nagle czyjąś obecność. Odwróciła się gwałtownie. Niewiele myśląc wykonała wypad nogą w przód i rzuciła ostrzem. Odrzuciła wściekle włosy, gdy Nathan Targaryen wykonał unik.
- Powiesz tylko komuś o tym, ty... - syknęła zła, podchodząc do młodego lorda. - To cię zabiję.
[Przyszłam przywitać pana kuzyna o ciekawej buźce. Dobrze, że matka ma ciemne włosy, jest jakieś wytłumaczenie dla jego wyglądu, o. Także ten, tego witam kuzyna, Liadan może go ganić nie raz! Oferuje swoje usługi, od co!
OdpowiedzUsuńJeśli nie ma ochoty na wątek z kuzynką, mam jeszcze Cassie (taki zapasik ;p). Tutaj można pokombinować z tym gromem czy cuś, bo ona nic przeciwko rodowej inności nie ma. Ale ona dobrą kandydatką na żonę nie jest, damą też nie (bo nazwisko to nie wszystko!)... więc nie wiem, czy nie lepiej po prostu zaznajomić ich i tyle.
I bardzo zgrabna ci ta karta wyszła, pochwalam!]
Liadaness Targaryen i Cassandra Karstark
[Zapomniałam dopisać, że będę dopiero 12 miała internet, więc sięnie bój, jeśli nie odpiszę. :3]
Usuń