Lord Victorian Stark
Lord Winterfell || 19 lat || Uznany syn zmarłego Lorda || Bękart
Jak można być Starkiem z krwi i kości, będąc nim tylko w połowie? Jak można nienawidzić swego pochodzenia? Jak można mieć żal do ojca za odziedziczone po nim tytuły i rozległe ziemie? To proste - wystarczy być Victorianem, sześcioma stopami czystej oziębłości i zdystansowania. Nowy Lord Stark nie mógł bardziej wdać się w ród od stuleci rządzący Północą, a zarazem przejawiać tak mało jego cech charakterystycznych. Jest zimny, oschły i zamknięty w sobie, wiecznie poważny. Śmiertelnie poważny. Niemal nigdy się uśmiecha i ewidentnie brak mu poczucia humoru. Zadziwiająco dojrzały jak na swój wiek; zdaje się dźwigać na barkach bagaż doświadczeń, których nie sposób wyobrazić sobie jako przeżyć tak młodego mężczyzny, a które sprawiły, że stał się w pewnym sensie zgorzkniały i zgryźliwy. Dużo i często milczy; nie lubi paplać co ślina na język przyniesie, i nie przepada za ludźmi, którzy za dużo mówią. Czasem nieco melancholijny. Pamiętliwy, nie zapomni żadnej wyrządzonej mu krzywdy, lojalny sprzymierzeńcom, choć rzadko kogo potrafi obdarzyć zaufaniem. Nie lubi tłumu; jest typem ponurego, burkliwego samotnika, który najlepiej czuje się w swoim własnym towarzystwie. Stosunkowo trudno wyprowadzić go z równowagi, ale ten, komu się to uda, powinien uciekać tam, gdzie przysłowiowy pieprz rośnie, i to szybko. Umie walczyć jak lew, a nawet jeszcze zacieklej. Potrafi być mściwy i okrutny, lecz nie wyrządzi krzywdy temu, kto na to nie zasłużył - przynajmniej w jego osądzie. Sprawiedliwy, niezły dyplomata, który nie popiera rozwiązań siłowych dopóki nie będzie miał innego wyjścia, choć zdarza mu się w odruchu chwycić za miecz. Inteligentny i spostrzegawczy, świetny strateg, szermierz i łucznik. Świadomy pozycji Północy, honorowy, wierny i oddany przyjaciołom, tym nielicznym, którzy potrafią z nim wytrzymać. Żywi osobistą urazę do Targaryenów za doprowadzanie Starków do ruiny, nie okazuje jej jednak publicznie, przynajmniej na razie. Po ojcu odziedziczył dumę i odpowiedzialność, po matce, kobiecie spokrewnionej z Lannisterami, "spłacanie długów". Z pozoru słucha rad ludzi mądrych i wykształconych, w efekcie jednak zawsze stawia na swoim. Nigdy nie był zadowolony z pozycji, którą zapewnił mu ojciec, a mimo to nie umie z niej zrezygnować - nie umie złamać obietnicy danej staremu Lordowi, gdy ten leżał na łożu śmierci. Jest dobrym sojusznikiem, i choć trudno przebić się przez mur oziębłości i nieprzystępności, który uparcie wznosi wokół siebie od śmierci ojca, to w głębi serca jest jednak dobrym, godnym zaufania, skromnym młodym człowiekiem, który nie chce ponownie zostać zraniony.
ஐ
Stark z Winterfell. Lord Namiestnik Północy. Potomek Pierwszych Ludzi. Wszystkie te tytuły brzmią dumnie, tak dumnie, jak tylko mogą zabrzmieć jakiekolwiek słowa wypowiedziane w twarz zimnym pustkowiom i bielonym śniegiem murom zamkowym. Niejeden zrobiłby wiele, by móc otrzymać zaszczyt nazywania się w ten sposób. Każdy członek każdego z wielkich rodów Północy zacierałby ręce i już zbierał wojska, gdyby do jego uszu dotarła wieść o śmierci starego Lorda.
Każdy... oprócz Victoriana.
Pech chciał, że chłopak urodził się w połowie Starkiem. I to właśnie ta nieszczęsna połowa nastręczała mu kłopotów. Żadnych tytułów. Żadnych zaszczytów. Tylko trudności, kłody wiecznie rzucane pod nogi przez nienawidzącą go macochę i przepełnionego zawiścią przyrodniego brata.
Victorian zwykł twierdzić, że każdy człowiek ma przypisaną liczbę nieszczęść, jaka ma go w życiu spotkać. Kiedy jednak ojciec, jako swą ostatnią wolę, uznał go za prawowitego dziedzica i przekazał mu władzę nad Winterfell, wyszło na jaw, że Victorianowi bogowie przypisali o kilka nieszczęść za dużo.
Kawaler, który raczej nie szuka miłości || Dla niektórych Vic || Nieraz wciąż obraźliwie zwany "Victorianem Snowem" lub "Lordem Bękartem"
Notatka odautorska:
Powitajmy gromkimi brawami moją drugą, zaraz po Réamonnie, postać. Aplauz mile widziany, chociaż z tym "zostaniem zranionym" wyszło jakoś tak trochu... kiczowato.
Wątek? Chętnie. Powiązania? Jak najbardziej. Jestem, można by rzec, otwarta na sugestie.
Na zdjątku i gifie Garrett Hedlund. Good evening.
[ ciekawa postać, lubię go :3 No i ładnie się witam, na razie tylko jako Maena]
OdpowiedzUsuńMaena
[Witam brata.]
OdpowiedzUsuń[Administracja wita serdecznie *łezka kręci się w oku bo to kiedyś moja postać była xD*]
OdpowiedzUsuńGapcio
[Przecudowny przyrodni brat! Snow nigdy nie traktowała go jak bękarta ojca, więc ich stosunki nie powinny być złe, jak z resztą rodziny. Myślimy nad jakimś wątkiem? :D ]
OdpowiedzUsuńSnoween S.
[ ja chcę wątek z nim! bo są tak różni, że z tego ciekawe połączenie wyjdzie, a w księciu odstrasza mnie twarz, mam ochotę rozwalić laptopa :C
OdpowiedzUsuńWymyślmy coś zaskakującego :D]
Allyria
[ Allyria bardzo rzadko opuszcza Wysogród, chyba, że ojciec by ją do tego po długich namowach zmusił, ale musiałaby mieć poważny powód]
OdpowiedzUsuńAllyria
[ właściwie to niee :D proste są najlepsze
OdpowiedzUsuńCo do stosunku jaki mają wobec siebie - on pewnie będzie miał jej dość po 5 minutach, co? ;>]
Allyria
[Tyle, że od Ery do Snow jest trochę różnicy, niby siostry, ale.. :)
OdpowiedzUsuńVictorian jako bękart nie był lubiany przez Starków, ale Snoween jest wyjątkiem i zawsze chciała podążać za nim, jak cień. Dziewczyna może wrócić na jakiś czas do Winterfell i dowiedzieć się, że jej matka che wydać ją za mąż, a ona biedna będzie błagać Vic'a żeby się na to nie zgadzał, bo ona nie chce spędzić reszty życia z jakimś okropnym typkiem, o! Co o tym sądzisz? ]
Snoween
[ ona jedynie będzie chciała go uszczęśliwić, nawet na siłę :D bo ona nie lubi takich ponuraków i pragnie zmieniać świat, jakkolwiek to nie brzmi]
OdpowiedzUsuńAllyria
[A stosunki Vic&Snow będą raczej dobre, prawda? Bo ona pewnie w przeciwieństwie do reszty rodzeństwa zawsze traktowała go równo. ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie.. udałoby Ci się zacząć? :D]
Snoween S.
[ wydaje mi się, że ona jest tak urocza w swoich działaniach, że pozwoli sobie chyba więcej niż tylko krzywy uśmiech.
OdpowiedzUsuńZaczynamy czy jeszcze omawiamy jakąś kwestię? A jeśli mam zacząć to nie wiem czy zrobię to dzisiaj bo zaraz trzeba iść spać ;-; było tak miło póki nie pamiętałam, że jutro matma]
Allyria
[ zacznę coś, nie wiem kiedy, ale zacznę]
OdpowiedzUsuńAllyria
[Snow nigdy nie pozwoliłaby na to, żeby ktoś otruł jej brata! :D
OdpowiedzUsuńW porządku, poczekam do jutra. ;)]
Snoween S.
Przybiega do ciebie maester, wyraźnie zdyszany i zaniepokojony. Najwyraźniej jesteś pierwszą osobą, którą napotkał na drodze. Jego łańcuch podzwania cicho, jakby zapowiadając przyszłe nieszczęście.
OdpowiedzUsuń– Kruk… Z Casterly Rock, mój panie – dyszy ciężko i wciska ci do ręki zwitek pergaminu. Bez słowa wyrywasz mu go z ręki, niesiony ciekawością i pewną dozą irytacji wobec bezpośredniości starego człowieka. Rozwijasz karteczkę i czytasz. Twoje brwi unoszą się ku górze.
Wraz ze wschodem dnia dzisiejszego odszedł do łaski Siedmiu lord Casterly Rock, Nemner Lannister. Czuwanie w sepcie oraz ceremonia pogrzebu, mające uczcić Namiestnika Zachodu, odbędzie się…
Poniżej zapisano datę, ale i tak już wiesz, że przeniesiesz góry, aby pojawić się w samym centrum tego przedstawienia. Już w myślach szykujesz najświetniejsze szaty. Otrząsasz się. Liczysz na wielką pompę i mnóstwo ludzi.
Wątek Grupowy
[ Przywitałam się z Reamonnem, to teraz witam się z Victorianem. Mai jest siostrą męża siostry Victoriana, więc może jakieś spotkanie w trakcie spotkania obu rodów czy cokolwiek? :3 ]
OdpowiedzUsuńMaliseei Lannister
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń[ To dobrze. Ogólnie, to podczas ich rozmowy Maliseei na pewno będzie się czuła lekko przytłoczona jego dość ponurą aurą. Może podczas tej uczty posadzono by ich obok siebie? Mai chciałaby wziąć sobie jakąś przekąskę, ale ta byłaby bliżej Victoriana, którego poprosiłaby o podanie, jeszcze nie wiedząc, co ją czeka?
OdpowiedzUsuńNie, żeby Victorian według mnie był jakąś okropną postacią. Po prostu takie osoby Mai, która jest jeszcze dzieckiem, wydają się straszne i w ogóle. ]
Maliseei Lannister
[ Przychodzę tu, bo mam pomysł Co powiesz na to, żeby do Winterfell pojechał z wizytą Królewski Namiestnik (nie wiem czy on może opuszczać Królewską Przystań, ale niech będzie) i ze względu na to, że Lyanna jest jego córką to uda mu się ją zabrać i wtedy nasze postacie mogą się spotkać. Co ty na to? ]
OdpowiedzUsuńLyanna
[ Zaczynasz Ty czy ja? ]
OdpowiedzUsuńLyanna
Lyanna nigdy nie miała okazji aby porozmawiać z ojcem. Mężczyzna pełnił rolę Królewskiego Namiestnika i nie spędzał z córką zbyt dużo czasu. Ona jako dama dworu miała swoje obowiązki. Zazwyczaj siedziała razem z królową i innymi dworzankami, przysłuchując się rozmowom i innym rzeczom, które w ogóle jej nie interesowały. Ucieszyła się, gdy ojciec powiedział jej, że zabiera ją ze sobą do Winterfell. Dziewczyna nigdy nie miała okazji odwiedzić Północy, dlatego cieszyła się z wyjazdu. Dobrze wiedziała, że decyzja ojca była spowodowana tym, że ten nie chciał jej zostawić w Królewskiej Przystani samej.
OdpowiedzUsuńDziewczyna do paru kufrów spakowała kilka sukien i parę innych, najpotrzebniejszych rzeczy. Po chwili, już gotowa stała u boku ojca i czekała na przyjazd powozu.
***
Byli w drodze już przez jakiś czas. Dało się poczuć zmianę temperatury, co znaczyło tylko tyle, że zbliżają się do celu. Lyanna znudzona podziwianiem widoków zasnęła, opierając głowę na ramieniu ojca. Jeszcze nigdy nie spędziła z nim tyle czasu. W końcu udało im się szczerze porozmawiać na kilka ważnych tematów.
Dziewczyna jeszcze spała, gdy dotarli na miejsce. Ojciec obudził ją lekkim ruchem ramienia. Wychodząc z powozu ubrała swoje futro, które było podarunkiem od samej królowej. Promienie słoneczne odbijające się od śniegu spowodowały, że dziewczyna zmrużyła oczy. Widziała jednak, jak jej ojciec podchodzi do grupy osób stojących niedaleko, więc i ona się tam skierowała. Dygnęła lekko, ale nie powiedziała nic, gdyż jeszcze w pełni się nie rozbudziła.
Lyanna
[Przybywam wraz z Dalią z propozycją wątku. Myślę, że moment jej poznania zważywszy na jej profesję byłby raczej oczywisty. Przyjechałaby ze sprawunkami Księcia Dorne, a któryś z wysoko postawnych znajomych Lorda Starkja mógłby chcieć żeby się choć trochę rozerwał. Jednak patrząc na jego charakter nie spodobałoby mu się to...]
OdpowiedzUsuńDalia Flowers
[W sumie mam też pomysł na wątek z drugą z moich dziewczyn. Ponieważ Starkowie mają na pieńku z królewską rodziną doradcy Victora mogliby mu zaproponować żeby poślubił którąś z księżniczek. Nie chodzi mi o małżeństwo z miłości. Broń Boże. Za bardzo lubię się na d Areyą znęcać. Chodzi mi o małżeństwo z politycznych pobudek. Victor jest zimny i oschły, a Areya do bólu szczera i nie pasowałaby do mroźnych klimatów, na dodatek ona kocha innego. Także mogłoby być ciekawie.]
Usuń[Pani widzę, że aktywna. I Garrett Hedlund.w wyglądzie. Postać bardzo podobna do Jona Snowa, ale w sumie go lubiłam. Więc może mnie wprowadzisz w grę? ^^ Mogę zaproponować jakiś początek wątku, albo w sumie sama coś zacząć jeśli będzie na to chęć i nie przeszkadza Ci, ze dopiero będę się wczuwać w klimat. ;) ]
OdpowiedzUsuńLorë'Lhin
[ No to mamy brata :D Tutaj na pewno uda się coś wymyślić, bo w końcu rodzeństwo. Może Victorian miałby coś przeciwko kolejnej wyprawie Alyssy, polepszającej jej umiejętności? :) ]
OdpowiedzUsuńAlyssa Stark
[Heloł! To ja z Aną przychodzę, a kochana Liad wciąż czeka na odzew od Reasia. :3 Bo ja bym z chęcią Cassie na mur wysłała albo cuś, tak żeby mogła się spotkać z Victorianem, którego jako jedna z niewielu na pewno nie nazywałaby Lordem Bękartem. :)]
OdpowiedzUsuńCassandra Karstark
[ Witam serdecznie młodego dziedzica i proponuję wątek z którąś z moich pań. Co Ty na to? ]
OdpowiedzUsuńDianna Tully & Lirys Lannister